Krwawa hrabina z Transylwanii
elżbieta batory | Nazywano ją wampirzycą z Transylwanii. Opowiadano, że własnoręcznie zakatowała ponad 600 służących. Czy legendy opierają się na faktach, czy powstały na użytek spisku, który miał usunąć waleczną kobietę ze sceny politycznej? Malwina Użarowska
Legenda o Elżbiecie Batory przedstawia ją jako morderczynię wszech czasów. Sadystyczną dewiantkę, która znęcała się nad młodymi służącymi, a gdy ich już zabrakło, także nad szlachciankami przybywającymi do niej na edukację. Sztuki zadawania bólu miała nauczyć się od męża, którego przerosła wprawą, kreatywnością i skalą przedsięwzięcia. Po jego śmierci obsesja kąpania się we krwi dziewic popchnęła ją do częstych podróży, gdy okoliczni mieszkańcy zaczynali się niepokoić zmasakrowanymi trupami pojawiającymi się w okolicach zamku. W piwnicach posiadłości w Čachticach znajdowała się sala tortur z wymyślnymi urządzeniami do zadawania bólu. Katalog męczarni był ogromny. Nieuważnym szwaczkom wbijała szpilki pod paznokcie, zaszywała usta lub kaleczyła je nożyczkami. Pokojówki zimą oblewała wodą i wystawiała na mróz, latem zaś kazała je smarować miodem i zostawiać na pastwę owadów. Chłosta, okaleczanie i przypalanie były codziennością. W przerwach między wojaczkami mąż hrabiny przyłączał się do tych sadystycznych zabaw.
Głównym powodem zabójstw było jednak obsesyjne pragnienie zachowania młodości i urody. Ponoć pewnego dnia Elżbieta, bijąc jedną ze służących, zauważyła, że krew działa wygładzająco na jej skórę. Od tamtego czasu mordowała na skalę przemysłową. Pomagały jej w tym dwie rosłe...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta